poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Książki dotykowe cz.1

Jestem wielką miłośniczką książek, mam ich sporo w domu i w pracy, a z racji wykonywanego zawodu, są to również książki dla dzieci. Szczególnie upodobałam sobie książki dotykowe oraz te wykonane z materiału. Ich zastosowanie jest szerokie, a niepodważalnym plusem to, że zawsze zaciekawią dzieci. W przypadku książeczek z materiału mocną stroną jest to, że kiedy się pobrudzą można je wyprać, a jeśli zniszczą, można je łatwo naprawić.
Obecnie na polskim  rynku pojawia się coraz więcej wspomnianych powyżej książek, ja jednak chętniej sięgam po anglojęzyczne wersje. Są tańsze i ciekawsze. Przywożę je z podróży, dostaję od znajomych lub kupuję na internetowych aukcjach.
Co z nimi robię?
Oczywiście czytam, przeglądam z dzieciaczkami, jednak te z fakturami są doskonałe do pracy z nadwrażliwcami. Kilka razy to właśnie książka z fakturami była wstępem do masażu, mali pacjenci dotykają włochate kotki, pieski, przytulają do nich swoje policzki i nawet nie wiedzą, że to element terapii.
Książeczki dotykowe  nadają się doskonale również do zabaw w zgadywanki.
Po dokładnym obejrzeniu obrazków, po zapoznaniu się z ich fakturami, dziecko dotyka bez kontroli wzrokowej wskazane przez terapeutę lub rodzica elementy i odgaduje co dotyka.

Tym razem przedstawiam Wam 2 książeczki, które dosyć mocno są eksplorowane ostatnio przez moją 8 miesięczną córkę. Pierwsza jest dosyć prosta do samodzielnego wykonania, do czego gorąco zachęcam.

1) Touch and feel- Miriam Stoppard, Wydawnictwo DK








2) Feel and Find Fun "Baby Animals", Wydawnictwo DK

A Wy macie swoje ulubione pozycje z tej serii?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz